Rozdział 3
Chciała bym opisać każdy dzień po koleji ale nie mogę. Każdy z moich dni jest wyjątkowy. Każdy mój dzień to walka. Walka z czym co siedzi w mojej głowie i nie pozwala normalnie żyć. To coś pcha mnie w stronę okna i każe staną na parapecie i patrzeć w dół i nie pozwala zatrzymać łez które płyną bez końca. Nie pozwala mi spać tylko dręczy mnie wspomnieniami. Nie pozwala mówić, jeść. Ciągle ciągnie nie tam gdzie ja nie chce iść. Nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Pachnie mnie w coraz większego doła i podstawia nogę za każdym razem gdy uda mi się wstać. Śmieje się za każdym razem gdy ktoś mnie zostawi. Uśmiecha za każdym razem gdy widzi że nie daje rady. I chodzi bardzo się staram z tym walczyć to mi nie pozwala. Stworzył w moim świecie mur. Odzielił mnie od reszty świata. Wepchnął w sidła depresji. A ja jej zaufałam.
Zabrała mi wszystko.
Rodzinę.
Przyjaciół.
Sprawiła że zapomniałam.
Zapomniałam co to uśmiech.
Myślałam że mi pomoże.
A ona mnie zabiła.
Zniszczyła wszystko.
A ja nadal jej ufam...
Przez nią znikło wszystko. Życie straciło sens. Dziewczyna która zawsze się śmiała nagle przestała. Przestała bo zrozumiała tak wiele. Zrozumiała że kochać znaczy ranić a być kochanym znaczy być zranionym...
CZYTASZ=KOMENTUSZESZ
Z tego rozdziału wnioskuję, że wiele przeszłaś.
OdpowiedzUsuńKońcowe zdania, nie wiem czemu, ale podejrzewam, że miałaś miłość życia, a ona się zostawiła... Moja wypowiedz może wydawać ci się "nie po polskiemu", ale pierwszy raz czytam czyjeś przeżycia...
Czekam na next i weny ;)